Często pytacie mnie o moją poranną rutynę. W tygodniu nie mam zbyt wiele czasu i robię mało rzeczy. Dlatego postanowiłam pokazać Wam moją weekendową rutynę, a tak naprawdę sobotnią, ponieważ w niedzielne poranki mój czas także jest ograniczony.
Sobota jest jedynym dniem, w którym mogę dłużej pospać. To wtedy odsypiam ciężki i pracowity tydzień. Zazwyczaj budzę się około godziny dziesiątej. Zdarza mi się spać dłużej, jeżeli miałam naprawdę ciężki tydzień, ale ostatnio wstaję nawet wcześniej, ponieważ nie mogę spać, mimo że jestem zmęczona.
Każdy wolny dzień rozpoczynam od porannego treningu. Dzięki temu pobudzam mój organizm do pracy przez cały dzień. Jeżeli mam dużo czasu, robię pełny trening, który zazwyczaj układam w aplikacji PumpUp. Zdarza się tak, że nie mam tego czasu zbyt wiele, ale zawsze poświęcam przynajmniej 10 min na poranną rozgrzewkę.
Po ćwiczeniach jestem oczywiście cała mokra, dlatego biorę szybki prysznic. Potem zakładam wygodne ciuchy, czyli jakieś luźne spodnie i koszulkę albo cienką bluzę.
Teraz czas na śniadanie, czyli najważniejszy posiłek dnia. W weekendy mam więcej czasu, dlatego zawsze szukam różnych przepisów albo sama próbuję coś wymyślić. Zazwyczaj kończy się na omlecie, placuszkach lub naleśnikach, oczywiście w zdrowej wersji.
Po śniadaniu, jeżeli wiem, że gdzieś będę wychodzić, zabieram się za makijaż. Mam szesnaście lat i uważam, że zakrycie niedoskonałości, lekkie wypełnienie brwi i przyprószenie twarzy pudrem (ponieważ lubi się świecić) w zupełności mi wystarczy. Sobota jest często dniem, którym spędzam w domu, a wtedy makijaż nie jest mi zupełnie potrzebny. Wręcz przeciwnie, stawiam wtedy na maseczki i pielęgnację twarzy.
A Wy? Jak spędzacie poranki w weekendy czy. tak, jak teraz, w wakacje?
Kliknij, aby zaobserwować bloga!
zazdroszczę samozaparcia do ćwiczeń, u mnie zawsze w tej kwestii jest tylko słomiany zapał :( u mnie wolne dni wyglądają praktycznie tak samo - śpię do południa, biorę prysznic, zjem coś i staram się spędzać jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu.
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się design Twojego bloga. życzę dalszej, jeszcze bardziej owocnej pracy, pozdrawiam :)
Ja lubię wstawać trochę wcześniej w weekendy żeby mieć dłuższy dzień! :)
OdpowiedzUsuńMój blog :)
U mnie poranki wyglądają mniej aktywnie i zazdroszczę Ci, że potrafisz się zmotywować. Ja zazwyczaj śpię do południa a ćwiczę dopiero wieczorem... Z makijażem jest u mnie podobnie, robię go bardzo rzadko i nawet na wyjścia często sobie go odpuszczam - po prostu mam lenia ;)
OdpowiedzUsuńMój poranek wygląda podobnie. Chociaż w sobotę nigdy się nie maluje. Nie ćwiczę, ale w te wakacje zamierzam zacząć. Świetny post!
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
W weekendy lubię wstawać wcześniej, aby wykorzystać dzień np. na zdjęcia do bloga lub instagrama!
OdpowiedzUsuńxoxo Natally,
NATLEMLY.BLOGSPOT.COM (klik)
Ja też staram się robić treningi ale przeważnie wieczorem tak to mój dzień wygląda podobnie :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Zazdroszczę motywacji do ćwiczeń, zwłaszcza z rana. Ja osobiście jestem strasznym spiochem. Z chęcią zaobserwuje, aby być na bieżąco! Pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuńMając 16 lat wcale się nie malowałam :D A tutaj uzupełnienie brwi itp. :D
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje rytuały, ale podobnie do Ciebie też w weekendy mam ograniczony czas, nawet rano :(
Pozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)
Moje poranki wyglądają identycznie! ;)
OdpowiedzUsuńKinga Dobrowolska – blog
Zapraszam Cię serdecznie ♥
Też bym chciała mieć parcie na ćwiczenia :/ Czekam na kolejne wpisy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam ❤
https://marianna-i-kot.blogspot.com/
Piszesz super i dodajesz mega zdjęcia! Mega mi się spodobał twój blog.
OdpowiedzUsuńhttp://mariemysliwiec.blogspot.com/